WRYYYYYYYYYYYYY!

"Kto mógł to przewidzieć?"

- Zmierzch, w środku potwora

"O nie, nie, nie! Nie ma pożerania moich przyjaciół!

- Zmierzch, ratując gnoma

"Po prostu wyjmijmy mu kamień z czoła, Frinjar go wyczyści fizycznie, Floriusz go wyczyści demonicznie i gotowe!

- proste rozwiązania trudnych problemów, Zmierzch

"Jego dotyk wessał tego stwora! Co to było?"

- zaniepokojony Zmierzch

"Ciekawe, gdzie nauczył się walczyć? Dobrze macha, ale trochę brakuje mu entuzjazmu!"

- Zmierzch, rzucając się prosto na jaszczura

"Nie mogę ich powalić! Ci giganci są za duzi!"

- Zmierzch.

"Ciekawe, co oni takiego widzą, że im głowa wybucha. Może pokazuje im... matematykę?"

- Zmierzhc, oglądając padającego olbrzyma

"Muszę jakoś podziękować Frinjarowi za magiczną broń i pancerz! Ale jak się dziękuje gnomom? Wiem, zaniosę te wielkie topory na statek, żebyśmy mogli zrobić toporodziało!"

- Zmierzch, wym ...

"Czemu on tak skrobie tym skalpelem naokoło?"

- Zmierzch, na widok zaskakująco agresywnej magicznej broni na plecach giganta

"Hej, on też walczy wręcz! Może zgodzi się na mały sparring?"

- Zmierzch, z jeszcze niezagojonym okiem po walce z gigantami

"Dorsz całkiem dobrze radzi sobie poza statkiem. Chyba, że aktualnie radzi sobie trochę gorzej."

- Zmierzch, przemyślenia

"Nie sądziłem, że kiedyś zobaczę Victora walczącego z nami w jednym rzędzie, zamiast używać tego ochronnego czaru!
No dobrze, w drugim... trzecim rzędzie?"
- Zmierzch, z podziwem

"Victor znalazł nam przewodnika! Co prawda pachnie jak wnętrze fajki, ale dobrze mu z oczy patrzy!
Ciekawe, że przyjechał tu za słońcem, a tyle siedzi w knajpie."

- Zmierzch, analiza now ...

"Giganci! W końcu przeciwnik właściwych rozmiarów! Ciekawe, czy mają tu gdzieś smoka?"

- Zmierzch

"Nie wiem, co się działo z tą zbroją, ale nie widziałem jeszcze tak przerażonego Boforta..."

- Zmierzch, po zobaczeniu zbrojonkutego wybiegającego z pokoju schadzek

"A na mnie wszyscy krzyczą, jak się okazuje, że znam język obcy!'

- Zmierzch, o lingwistyce gnoma

"W każdym miejscu potrzebują pomocy lekarza."

- Zmierzch, inkasując nagrodę

"Ale zaraz. Walczyć z Mistrzem?"

- Zmierzch, w rozterce

"O nie nie nie, nie oddam tego miecza! Frinjar naprawdę się nad nim namęczył.
No chyba, że zrobi taki drugi. Z ognistymi piorunami, albo dodatkowym grzmotem!"

- Zmierzch, rozmarzony

"Oj, zwykle nikt nie jest w stanie przetrzymać zaklęcia Floriusza. Możemy mieć niewielki problem."

- Zmierzch, oglądając fale negatywnej energii

"Jak on wlatuje to jest uczciwe, ale jak ja targam gnoma na plecach to nie?"

- Zmierzch oburzony jawną niesprawiedliwością

"Skrzypce! Całe wieki nie grałem, a pamiętam, że bardzo to lubiłem. To faktycznie jak jazda na koniu, tego się nie zapomina!
Chyba, nigdy nie jeździłem konno."

- Zmierzch, strumień świad ...

"Hej, co mi zrobiłeś? Czuję się taki wygadany, jak, um... jak Wiktor!"

- Zmierzch, w splendorze

"Miecz! I to jaki wspaniały! Teraz nic już nie stanie mi na drodze, dziękuję Frinjarze!"

- Zmierzch, zapominając o Sisi

"Umm, kiepsko. To znaczy już było kiepsko, kiedy Bofort dla nich pracował i uwięzili Mullaneya, a teraz, kiedy przestał dla nich pracować, to oni... wypuszczą Mullaneya?
Mogliby się wreszcie zde ...