WRYYYYYYYYYYYYY!

Indus

"Moralny kręgosłup naszego zbrojnokutego chyba został wykuty i to przez niego samego. Oby tak dalej, a uwolnisz się od tych "biznesmenów"."

Frinjar

Ozzi

"No i szambo wylało, chłopy Cyrkla się obraziły jak dzieciak z którym ktoś nie chce się bawić. Dobrze, że wypuścili Mullaney'a, chłop się nacierpiał i to w dużej części przeze mnie, ale niedobrze, że go dozbroili. Pewnie wciąż jest szalenie wściekły na mnie ale liczę, że uda mi się mu przemówić do rozsądku."

Bofort niepewnie oglądając się z za steru

Ghostwalker

"Umm, kiepsko. To znaczy już było kiepsko, kiedy Bofort dla nich pracował i uwięzili Mullaneya, a teraz, kiedy przestał dla nich pracować, to oni... wypuszczą Mullaneya?
Mogliby się wreszcie zdecydować, bo teraz Bofort odwraca głowę za siebie tak często, że mu się zaraz zatnie i tak zostanie."

- Zmierzch, uznając, że mogliby to wszystko załatwić lepiej

Cup-A-Tea

"Zaraz, zaraz! Pierw pomaga szemranym przedsiębiorcom, oni nie dopilnowali Mullaneya a teraz grożą zbrojnokutemu, że wypuszczą Mullaneya?! Święte księgi potępiają taki jawny akt szantażu! Do przewidzenia było też, że współpraca z lokalnym półświatkiem tak się skończy!"

Floriusz, oburzony groźbami wobec Boforta

Indus

"Może powinniśmy pomyśleć o wzmocnieniu twojego pancerza, tak żebyś nie miał słabych punktów? mogę wykonać projekt wzmocnień."

Gnom sugerujący modyfikację na niepewne czasy dla zbrojnokutego

Cup-A-Tea

"Wprawdzie z niewielką pomocą sfer wyższych, ale był w stanie przekonać ciecia (jak się okazało to był szaman?) że lot, jest takim samym wyzwaniem jak wspinaczka po stromym klifie."

Floriusz, o zbrojnokutym i soft skillach

Ghostwalker

"Jak on wlatuje to jest uczciwe, ale jak ja targam gnoma na plecach to nie?"

- Zmierzch oburzony jawną niesprawiedliwością

Ozzi

"I na co komu mięśnie jak ma się umysł który przenosi góry!"

Bofort wzlatując w górę zbocza

Ozzi

"Coś tak jakby mnie zaswędziało..."

Bofort za każdym razem gdy Dorsz wspomina jak to statek nie ma oficjalnego kapitana

Cup-A-Tea

"Patrząc na zbrojnokutego za barem to Bofort nie jest wyjątkowy ze swoim kryształem. Ciekawi mnie co stoi za jego mocami? Czyżby kolejny przejaw obecności Panteonu na naszym świecie?"

Floriusz, widząc jak Bofort spotkał podobny model zbrojnokutego

Ghostwalker

"Nie wiem, co się działo z tą zbroją, ale nie widziałem jeszcze tak przerażonego Boforta..."

- Zmierzch, po zobaczeniu zbrojonkutego wybiegającego z pokoju schadzek

Dinin

"A nie, jednak to nie ten duży jest dziwny. Tu wszyscy są dziwni. Zbrojnokuty wchodzący mi do głowy, podnoszący wzrokiem kufle piwa. Jeszcze zaciekawiła go specjalna usługa w bordlu. Nie rozumiem ziomka"

-Blacktorne, lekko nieufny

Ozzi

"Nie takie góry straszne, ale giganci mogą się okazać problemem."

Bofort lewitując wzdłuż zbocza

Ghostwalker

"Ciekawe, co oni takiego widzą, że im głowa wybucha. Może pokazuje im... matematykę?"

- Zmierzhc, oglądając padającego olbrzyma

Dinin

"To tak... on lata, albo sprawia że inni latają. Spojrzeniem gotuje olbrzymom we łbie. I jakoś potem łatwiej w nich trafić.

Widziałem już magów, to nie jest mag. Ani księgi, ani spiczastego kapelusza, ani kija z kryształową kulą. Za to pewność siebie ma za dwóch magów"

- Blackthorne, usłyszawszy że nic ich nie zatrzyma

Indus

"Twoje moce są coraz potężniejsze, chciałbym móc to zbadać, czy to wpływ kryształu czy jeszcze coś innego, co można by powielić i stworzyć z tego magiczny przedmiot dający takie umiejętności."

Gnom, który chce zbadać kolegę

Cup-A-Tea

"Jednak Panteon łaskawiej spojrzał na towarzyszącego nam zbrojnokutego i moce Boforta stają coraz dotkliwsze dla naszych nieprzyjaciół!"

Floriusz, widząc jak Bofort poczynił postęp na polu bitwy

Ozzi

"Czym ja jestem, co się ze mną dzieje. Czy mogę ufać moim zdolnościom, czy mogę ufać moim wspomnieniom."

Bofort przechodząc kryzys wieku średniego

Cup-A-Tea

"Czy zbrojnokutego można opętać? Jeśli tak to jaka siła go opętała..Może to antyczne stworzenia określane jako Quori..Czy to ma związek z kryształem osadzonym w jego czole?"

Floriusz i ogrom pytań o Boforta

Ghostwalker

"Po prostu wyjmijmy mu kamień z czoła, Frinjar go wyczyści fizycznie, Floriusz go wyczyści demonicznie i gotowe!

- proste rozwiązania trudnych problemów, Zmierzch

Dinin

"Czyli sam siebie nie kontroluje... tylko czy ten kamień na czole to tylko się dziwnie świeci żeby to pokazać czy może to od tego kamienia to wszystko"

Blackthorne stawia diagnozę

Onion

"Przepadnij! Odejdź stąd! Na moc nadaną mi przez Ammana i moich przodków wypędzam Ciebie z tego miejsca!"

Nikczemna istoto opuść tę powłokę!"

- Raghild - kamienny gigant, mędrzec broniący świątyni Ammana

"Wasz towarzysz został opętany przez pradawna istotę z Dal Quor. Nie wiem w jaki sposób ten duch był w stanie przedostać się tutaj i zamenifestować swoją obecność. Na ten czas mogę zaproponować zaklęcie ochronne, które może wam pomóc... Ale im szybciej zbadacie tę sprawę - tym lepiej dla was i dla waszego towarzysza

- Raghild po walce z opętanym Bofortem

Ozzi

"Kuuuuurrrrrrrrwaaaaaaaa!!!"

Wszyscy telepatycznie, podczas przeskrobywania się między dwoma górami lodowymi

Cup-A-Tea

"Przeprawił nas przez niebezpieczny, morski szlak...Nie obyło się bez niebiezpiecznychz zwrotów akcji. Dzięki zbrojonokutemu i wstawiennictwu Panetonu udało się wyjść obronną ręką"

Floriusz, już na suchym(?) lądzie

Dinin

"Porwany przez piratów, siłą wcisnęli mu coś w czoło aż cały statek szlag trafił, a teraz istoty z innych światów przejmują nad nim kontrolę. I to on prowadzi teraz tę łajbę.

Mogłem zostać na tych bagnach"

Blackthorne, patrząc za burtę