WRYYYYYYYYYYYYY!

Cup-A-Tea

"Fakt...Marc nie jest dyplomatą...ale podejrzewam, że wyartykułował to co chciało powiedzieć 3/4 drużyny...Wcale bym się nie zdziwił gdyby miał chrapkę na niejedną jaszczurczą głowę na kominkiem... To się nazywa siła ducha!"

Gustav... o żołnierskiej dyplomacji

Indus

"W Marcu pojawiła się żądza mordu za to w co nas wplątały i smoki i my sami. Nie dziwię się, jednak musimy podejść do tego na chłodno bez emocji, które mogą doprowadzić do zatracenia wszelkich wartości, którymi się kierujemy. Oby naszego wojownika nie zaślepiła chęć mordu."

Baren

Dinin

"Nie mam w zwyczaju zginać karku tylko dlatego, że ktoś tego ode mnie wymaga. Ani przed rycerstwem z Thrane, ani przed ożywieńczym legionem Karrnath. Do ciężkiej cholery, nie padam krzyżem przed własną Królową pytając w czym też dziś może pomóc sługa uniżony.

Nie widzę powodu by teraz zacząć przed jakąś ciemną jaszczurką. Tylko dlatego, że jest nieco starsza od innych, też zadufanych, jaszczurek."

Marc, zdeterminowany i wściekły

Ghostwalker

"Kiedy ktoś patrzy na Ciebię jak na parę nowych rękawiczek, lepiej go nie lekceważyć. Smoki to zrobiły i mogą przekonać się, że to był zły pomysł."

- Cerell, widząc rosnącą irytację Marca

Cup-A-Tea

"Na brodę Onatara! Nie tylko zaplanował akcję...ale też był jej głównym wykonawcą...widocznie nauki u pogromców smoków nie poszły na marne!"

Gustav, widząc to co zostało z cienistego smoka

Indus

"Czysta furia, której nikt nie zatrzyma. Skoro był w stanie walczyć ze smokiem na równi to czy można mówić o tym, że jest w stanie zbliżyć się do bogów?"

Baren o dawnych legendach zasłyszanych lata temu

Dinin

"Więc tak, uodparniamy się na smoczy oddech, związujemy smoka jak wolno dojrzewającą Aundairską szynkę i bijemy aż przestanie się ruszać... albo dziwnym trafem się podda i odda nam duszę Cerella"

Marc, zadowolony z planu

"Tego nie było w planach"

Marc, szybko zbliżając się do ziemi

Ghostwalker

"Smok nie spodziewał się chyba konkursu jeździeckiego. Z ważącym ponad sto kilo dżokejem."
-Simulacrum w formie

Cup-A-Tea

"Mikstury młodości? Dla Niego i jego żony? Nie mam z tym problemów, być może Onatar wraz z całym Panteonem podsuwa pod nos nam te mikstury gdyż długowieczny Marc może być jeszcze niezbędny w świętej misji"

Gustav, przy podziale łupów

Dinin

"Kto by pomyślał... Zawsze mi się wydawało, że od podróżowania z nimi to raczej mi się żywot skróci. A tu taka okazja.

Albo druga szansa by umrzeć młodo"

Marc i mikstura młodości

Indus

"Odmłodzony Marc pełen wigoru i jeszcze sprawniejszy niż teraz? brzmi to jak niepowstrzymana siła, która przeciwstawi się wszystkiemu. Z drugiej strony, któż by nie chciał żyć znacznie dłużej. Przyda się to tobie i twojej żonie, spędzicie więcej czasu z potomstwem."

Baren

Ghostwalker

"Czar stałej polimorfii mógłby to załatwić, ciekawe czy da się go stworzyć... Na razie niech pije mikstury, a potem zobaczymy."

- Cerell, głową w notatkach

Cup-A-Tea

"Na Panteon! Jednak ta mikstura działa! Widać, że Marc jest co najmniej dekadę młodszy!"

Gustav, widząc Marca po liftingu

Ghostwalker

"Młodszy, bardziej umięśniony. Ciekawe, czy podanie takiej mikstury w zbyt duże ilości spowodowałoby powstanie barbarzyńcy noworodka? Z umysłem dorosłego wojownika, ale ciałem niezdarnego oseska?"

- Cerell, zagalopował się

Indus

"Teraz gdy wypiłeś tą miksturę to można powiedzieć, że jesteś jak nowo narodzony. Jak wcześniej byłeś nie do zatrzymania to co będzie teraz?"

Baren

Dinin

"Teraz, gdy wróciłem do etapu szybkiego przyrostu mięśni otwiera się nowe pole manewru.

Jest parę rzeczy, które mogą mi znacząco pomóc a przy starszym sercu byłyby dość nierozsądne"

Marc, osobisty trener osobisty

Indus

"Skończył z negocjacjami z siłami zła. Smok i jego sługi mogą tego pożałować."

O towarzyszu, który może wpaść w furię

Cup-A-Tea

"Na Panteon!! To jest postawa godna pochwały...Należało przypomnieć, że nie układamy się istotami które są złe do szpiku kości i że nie zawahamy się użyć całej naszej siły, jeśli to konieczne! Marc to przypomniał...w charakterystyczny dla siebie sposób!"

Gustav, słuchając tyrady Marca

Ghostwalker

"Marc jest bardzo... zirytowany. Tak, to dobre słowo."

- Cerell, nie do końca pojmując uczucia Marca

Dinin

"Dosyć! Dosyć! Po trzykroć dosyć! Ani myślę układać się z najeźdźcami z innych światów. Z potwornie zniekształconymi istotami zza granicy oraz z tubylcami, którym nagle zachciało się trzeciej ręki w dupie.

Nie będę się im kłaniać, wykonywać ich prób ani dogadywać się. Wyrośli znikąd jak chwasty wśród winogron i tak trzeba je potraktować. Wyrwać, spalić, zatruć! Upewnić się, że nigdy tu nie wrócą!"

Marc, na krawędzi szału

Cup-A-Tea

"Na młot Onatara!!! Marc dopiął swego! Kolejny smok padł spętany łańcuchem! Dzięki czemu, ta kraina odzyska spokój, a przynajmniej powinna.

Gustav, pod wrażeniem

Indus

"Istny szaleniec, nie straszna mu śmierć. Tylko on jest zdolny do tego by strącić smoka z powietrza nie bacząc na swoje rany."

Baren

Ghostwalker

"To już drugi smok! Ten jego osprzęt do łowów stanie się niedługo wymaganym wyposażeniem armii w razie ataku smoka."

- Cerell, pod wrażeniem

Dinin

"Te smoki za dużo żyły pod kloszem jeśli naprawdę mają o sobie takie dobre zdanie. Giną jak wszystko inne gdy się odpowiednio mocno uderzy"

Marc

Indus

"Ten człowiek widział naprawdę wiele w swoim życiu. Jednak nawet jego przerasta skala ciał, które tu leżą i niekończąca się wojna."

Baren