WRYYYYYYYYYYYYY!

Ghostwalker

"Jego podejście do problemów jest proste. I na razie wystarcza."

- Harvey o frontalnym ataku

Cup-A-Tea

"Kurwa..Wojna się kończyła, a dalej ja muszę odwalać brudną robotę!!!"

Axel, egzekutor

Indus

"Bardzo chętnie ściął mu głowę i aż nosiło go by to zrobić. Ciężko pozbyć się starych nawyków, chyba, że tak bardzo go miał dość."

Schenkel

Dinin

"Łaskawy był, ten skurwiel zasługiwał na więcej, niż jedno czyste cięcie"

Samuel, mściwy

Indus

Myślałem, że zbrojnokuci mają jakieś więzi między sobą czy ograniczenia. Jednak Axel i pozostali wolę napierdalać się nie zwracając uwagi na to komu mają jebnąć."

Schenkel

Ghostwalker

"Chodź, Axel, wypijemy jeden kufelek przed misją. Nie zaszkodzi."

- Harvey, naprawdę chciał wypić jeden kufelek

Cup-A-Tea

"Ja pierdolę?! Co to za model?! Wieeeeelki skurwysyn..takiego nie widziałem"

Axel, widząc większego pobratymca

Dinin

"Axlowi chyba wszystko jedno kogo tłucze. Chociaż upodobał sobie ostatnio rzucających zaklęcia...

O żesz..."

Samuel, lekko zaniepokojony

Cup-A-Tea

"Nosz kurwa, miała być niewielka sekta kultystów..a na miejscu suka wyczarowała żywą bryłę lodu!... No i ten jebany trol z jebanymi pszczołami!!!"

Axel, ogólnie zniechęcony stopniem komplikacji

Ghostwalker

"Nic nie widzę, co znaczy, że Axel też nic nie widzi... Dobrze, że jestem niewysoki."

- Harvey, bojąc się miecza machającego na ślepo

Indus

"Dobrze, że Axel był blisko Samuela, może go obronić przed tym lodowym olbrzymem."

Schenkel

Cup-A-Tea

"Ta świątynia...wydaje się znajoma....Jebać to!!! Mam w chuj wielki topór!!!"

Axel, nieskomplikowany

Ghostwalker

"Ta broń wygląda, jakby zaprojektował ja Samuel..."

- Harvey, patrząc na topór

Dinin

"Jemu się to chyba spodobało.

Rzucił Harveyem w Fernijskiego Sułtana, ogarnął magiczny topór. Czego on więcej chce od życia"?

Samuel

Onion

"

- Dobra, to idziemy opierdolić Jednorękiego - po tych swych napierdalankach w klatkach ma na pewno mnóstwo galifarów i suwerenów w swoich sakiewkach.

- Lepiej nie, ostation Jaron to próbował to sam został bez ręki, ma jakaś maszynę jako ochroniarza. Podobno bił się kiedyś u niego na zawodoach"

- rzezimieszki z Dury planujące napad

Cup-A-Tea

"Jebany dom Cannith, coś ukrywają?!!! A może faktycznie jestem niszczycielem starszym niż to w chuj smutne miasto?"

Refleksja Axela po wizycie na uniwerku

Dinin

"A niech mnie, albo jakiś czeladnik domu Cannith dorywczo uczy się języka antycznych gigantów... Albo Axel ma jednak te parę lat więcej."

Samuel, z głupia miną

Ghostwalker

"Jeśli dobrze zrozumiałem, istnieje ryzyko, że Axel jest tajemną bronią gigantów. Ale czemu zrobili go w takim rozmiarze? Miał się do odpływu w kanalizacji zmieścić czy co?
- Harvey, wyobrażając sobie sześciometrowego Axela

Cup-A-Tea

"Jak oni, najebani się dobrze bawią w karczmie Boromarów to mam siedzieć cicho. Jak mam chwilę dla siebie to wielki kurwa problem! I kto tu nie umie się bawić?"

Axel, ściskając ukochany topór

Dinin

"Uhm, jakbym nie potrzebował powodów żeby nie podchodzić za blisko"

Samuel, widząc towarzysza w szale bojowym

Ghostwalker

"Wspaniale, chyba doczytał tę książeczkę do końca..."

- niziołek, który ma wystarczająco problemów

Indus

Starożytny niszczyciel, to się porobiło bardzo ciekawie. Choć z drugiej strony jak na takiego staruszka to nie odmówi sobie dobrego alkoholu."

Nalewając kolejnego kielicha

Cup-A-Tea

"Kurwaa!!! jestem niszczycielem, nie zbawcą świata ludzi...ale magiczne cudo chętnie przygarnę!"

Axel, pragmatyk

Dinin

"No ale żeby nic a nic? Że go panienki nie interesują ale może chociaż dymka? Nie? Tylko gorzałka?"

Samuel, trochę rozczarowany

"A jednak, Niszczyciel ogarnął sobie rozrywkę od przygód pełnych niebezpieczeństw, niewygód i przemocy. Więcej wpierdolu"

Samuel, nawet rozbawiony

Indus

"Kurwa tych istot jest dość sporo, do tego Axlowi znów odjebało a trzeba się stąd wycofać. Będziesz mi jeszcze za to wdzięczny co teraz zrobię."

Schenkel ciskając zbrojnokutego do schodów