WRYYYYYYYYYYYYY!

Cup-A-Tea

"Strzelił z kuszy i zabił...Rzecz niesłychana!"

Floriusz, pod wrażeniem skuteczności Viktora

Indus

"Viktor stajesz się zabójczym kusznikiem!"

Chwaląc człowieka, który poza piciem potrafi i zabić

Ozzi

"Naprawdę liczyłem na bełt spod tej narzuty, gdzieś prosto między martwe oczy ogra."

Bofort o kulejącym się prześcieradłowym duchu.

Onion

"Najpierw coś w rodzaju trujących chochlików, opętane zwierzęta, opętane ogry i giganty, czarty w ciele sępa, Zmierzch gadający z nimi, wodne diabły próbujące pochwycić mnie w nurcie rzeki, ożywione skały, wreszcie Czart z szczypcami kraba, który prawie rozerwał Floriusza. A i jeszcze znał tego mistrza Zmierzcha. Dla mnie na tę chwilę to za dużo, chodź Dorszu udajmy się do Northdock i na naszą wyspę..."

- Viktor po przygodzie

Cup-A-Tea

"Chyba ma dość wrażeń...może w międzczasie poćwiczy strzelanie z kuszy?"

Floriusz, o decyzji Viktora o pozostaniu na wyspie

Indus

"Obyś zrobił coś bardziej pożytecznego na wyspie niż picie. Zastanów się nad zdobyciem większego doświadczenia w kusznictwie."

Frinjar

Ozzi

"Do rozmów Victor się nada idealnie, dobra osoba na odpowiednim miejscu, ale wpierw trochę infiltracji."

Bofort o potencjale Victora

Ozzi

"I faktycznie Twój dziadek był tutaj, może nawet swoją babcię poznasz."

Bofort o krzywonosym Victorze

Cup-A-Tea

"Nie było mnie chwilę, a zdążył zasłużuć na przesnięcie przegrody nosowej..."

Floriusz, bez większego zdziwienia

Indus

"Jednak mówiłeś prawdę od samego początku! szkoda tylko, że musiałeś zarobić przy tym w nos."
Frinjar

Onion

"Żałujcie, że nie widzieliście twarzy tego drugiego chłopa"

- przechwałki Viktora

Ozzi

"Dobrze, że zajmujesz się rannymi, to była naprawdę ciężka walka i musieliśmy sporo poświęcić aby ich trzymać z dala od nieprzytomnych."

Bofort o odpowiedzialnym Viktorze

Ozzi

"Dobrze, że potrafi rzucać santuarium."

Bofort, na chwilę przed tym jak Viktor został zmasakrowany przez dwóch strażników tuż przed rzuceniem na siebie sanktuarium

Ozzi

"Jak on to zrobił, dopiero po odmianie dotarło do mnie, że cudem uniknął pożarcia żywcem przez stado węży."

Bofort gdy przestał myśleć o miodzie i ocieraniu się o drzewa

Ghostwalker

"Odpocząć? Zabawa dopiero się zaczęła!"
- Zmierzch przed odpłynięciem Viktora na wyspę

Cup-A-Tea

"Nikt nie wie gdzie jest Wiktor! Oby tylko nie wpakował się znowu w jakieś kłopoty!"

Floriusz, znając talent Wiktora

Ozzi

"Hm znowu pije i nie wraca? Nie no, aż tak chyba nie odebrał ostatniej przygody."

Bofort o dziarskim szlachcicu

Ozzi

"No nic dziwnego, że nie chce być blisko rodzinki. Pieniądze to jedno, ale ubezwłasnowolnienie nie jest tego warte."

Bofort uciekając przed Karyną

Ghostwalker

"To wiele wyjaśnia. Ale najwyraźniej druga strona świata to za mało..."

- Zmierzch, po spotkaniu z Matką Viktora

Cup-A-Tea · Wysłany: Śro 19:41, 05 Mar 2025 Temat postu:

"Ja tylko chciałem skarb, proszę nie sugerować, że go do czegoś zmuszałem!"

Floriusz, obmyślając linie obrony (w sprawie o porwanie Viktora)

Ozzi · Wysłany: Pią 12:05, 07 Mar 2025 Temat postu:

"Victor jest pozbawiony wszystkiego ale wciąż odpowiada na zew przygody, godne poszanowania."

Bofort o podupadłym szlachcicu

Cup-A-Tea · Wysłany: Pon 19:13, 10 Mar 2025 Temat postu:

"Zdecydował się na pilnowanie na statku, może to i dobrze...Wszak pozostał bez najważniejszego elementu ekwipunku - różdżki sanktuarium!"

Floriusz, o prawie bezużytecznym Viktorze

Onion

"Na Panteon - nawet tutaj musieli mnie wyśledzić. A ile wstydu narobili przy całej drużynie. Najgorsze jest to, że uciekając zostawiłem większość swoich rzeczy w karczmie. Różdżka, broszka, kusza, magiczny dysk..."

- Viktor rozpamiętujący ucieczkę przed rodzicielką

"Znaleźliśmy Rodrigueza i faktycznie on okazał się kluczowy do rozwikłania tej tajemnicy! Sekrety Trebaz Sinnary będą wkrótce przed nami odkryte! Musimy udać się tylko do Świątyni Ammana. Czuję ten Zew Przygody! Czy mój dziadek czuł to samo?!"

- Viktor przed podróżą na Północ

"Najpierw Regalport? W sumie dobrze. Spotkam się z Shelly. Po tym co chłopacy odwalili w Regalporcie to raczej na brzeg nie zejdą, więc może będzie można chwilę z nią porozmawiać na spokojnie.

- Viktor po wieściach o małej zmianie planów

Ozzi

"Jak ty żeś to wygrał?! Zawsze marynarze brali pół albo i cały żołd na przepuszczenie w szulerniach, a ty wyszedłeś z tego z pełną sakwą złota?! Zaczynam podejrzewać, że Twoją boską opoką jest szczęście, w końcu udało Ci się trafić na nas i wszystko poszło z górki."

Bofort o pokładowym szczęściarzu

Cup-A-Tea

"Na Panteon! Wygrał tyle pieniędzy! Ciekawe kiedy ktoś się zgłosi po Victora bo nie grał czysto!

Floriusz, znając szczęście Viktora