WRYYYYYYYYYYYYY!

Ghostwalker

"Zarozumialec! Arogancki, bezczelny smarkacz! Nie rozumiem, jakim cudem dostał licencję?!
Co mówisz? Znamię? On ma mieć znamię?! Świat sie kończy."

- zdenerwowany członek domu Tharash

"Magia zawsze pozostawia coś po sobie. Drobne ślady, które można zauważyć. O ile oczywiście posiada się do tego talent. Ty go nie masz. Ja owszem."

- Erwandir do jednego ze strażników miejskich

Onion

"Bardzo ambitny i mający wielki potencjał. Nasz dom może bardzo skorzystać z jego zdolności. I w dodatku jest naznaczony Smoczym Znamieniem. Myślę, że po tym rzucie na głęboką wodę nauczy się jeszcze więcej"
- Veranis, mistrz przełożony Ervandira

Dinin

"Eh, fircyk. Wygadany, wykształcony i pewnie całkiem bystry do tego. Jednak mimo wszystko to cały czas zarozumiały i arogancki fircyk, któremu chyba nikt nigdy nosa nie przetrącił"

Randall, nabijając fajkę

"No i się doczekał, nos przetrącony.
Pięćset sztuk złota? Hmmm..."

Randall, wycierając krew z miecza

Horned

"Pan Erwandir trudne nazwisko, to pierwsze przyszło mi na myśl kiedy usłyszałem kiedy wchodził do wozu cyrkowców. Oględziny prowadził jak strażnik miejski z nerwicą natręctw a to już wywołało u mnie powody do tego że nie będzie mi łatwo wykonywać powierzoną mi pracę.

Postanowiłem bezczelnie wybadać osobowość mojego konkurenta w tej sprawie i doprowadziłem do konfrontacji. Może przez chaos może przez zbyt duże skupienie na celu detektywów, zdołałem podejść na tyle blisko by podsłuchać i dowiedzieć się tego czego nie dowiedziałem się minionej nocy.

Nosz kurwa mać sakiewka ze złotem była pod poduszką! Podstawowy błąd ale nie jestem zawodowym złodziejem więc sobie wybaczam. Dobra dwanaście sztuk złota mniej to nie taka tragedia.

Dzięki Panu Szakurowi podszedłem pod byle pretekstem by pogadać z panem Erwandirem. Facet ma ego tak wielkie jak to miasto i obchodzi się z ludźmi jak ze ścierwem, a kiedy nie może sobie na to pozwolić to łagodnie ironizuje pokazując niekompetencje podopiecznych bądź towarzyszy. Czarodziej, tak czarodziej, trzeba będzie uważać na tego jegomościa bo tacy jak on są największym zagrożeniem dla mojej misji.
Jego ochrona jest jego mięśniami a jego umysł jest umysłem wszystkich.
Organ ścigania!

Deptał mi po piętach cały czas. Rozgryzł moje proste lecz zwykle skuteczne sztuczki. Raz o mały włos spotkał bym się z przeznaczeniem oko w oko z panem Randalem ale dzięki opatrzności losu mnie nie zobaczył.

Na sam koniec zarzucił mi deptanie i niszczenie dowodów.... To był jedyny sposób by nie dorwał mnie i nie zabił gdzieś na półlegalnym przesłuchaniu.

Nie szanuje wrogów a to chyba jedyna jego wada w zawodzie jakim wykonuje. Nawet nie wie że jeden metr od miejsca zakończenia wpływów jego domów skończy z kilkunastoma zagubionymi bełtami w plecach.

Inteligent, a to znaczy że pomoże mi w znalezieniu pierścienia i dostarczę go do oficyny straży miejskiej tam gdzie będzie się kisić aż utonie w kurzu.... hahahahahah........."

Ted - notatki z dziennika

Woocash

"Czarodziej musi być zarozumiały? A te jego zarzuty! Chociaż kto wie, może tak go wyszkolili. No ale trzeba przyznać że poza znajomościami sam ma też kilka własnych asów w rękawie."
- Szakku w rozmowie z kolegą treserem

"Erwandir wie czego chce, ale nie wie czego żąda od innych i nie przyjmuje odmowy."
- Szakku do innych z cyrku, podczas ostrzenia noży

Ghostwalker

"Rany strasznie bolą, nawet te już wyleczone magią.
Leżę i zastanawiam się, czy warto dalej brnąć w tę historię. Mam towarzyszy, którym nie ufam, ani oni nie ufają mi. Mam rodzinę, która chce, żebym wykonywał wszystkie jej żądania. I mam dar spostrzegania, który czasem jest przekleństwem.
Czasem chciałbym to rzucić... ale przecież muszę dbać przede wszystkim o dobrobyt swojego domu! To znamię to znak mojego przeznaczenia."

- Erwandir

Dinin

"Mówię Ci, nie idziemy popatrzeć jak panienka poluje na ankhegi.... Kurrrrrwa mać!!"

Randall, ciężko pracując na swoją wypłatę

Jeszcze raz... Jak mówię, że masz przede mnie nie wychodzić, to nie dlatego że podziwiam krajobrazy. Następnym razem możesz mieć mniej szczęścia. Zresztą, ja też."

Randall, anielsko cierpliwy jak na swoje standardy

Onion

"Bah... co to za dziwne połączenie... Mag, który śpi do południa, później wstaje, przez godzinę medytuje nad swoją magiczną książką, a dopiero później schodzi po śniadanie, kiedy to my już prawie pół dnia warty mamy za sobą... Niektórzy to mają życie..."
- półorczy gwardzista domu Tharashk

"Mam dziwne wrażenie, że ten chłopak mnie z kimś pomylił..."
- Natalie Tharask, panna z archiwum w mieście Hatheril

Horned

" Ostatnimi czasy postanowiłem sprawdzić jak wyjdzie mi praca w zespole. Oto moje spostrzeżenia:

Jestem silnie przerażony Erwandirem, myślałem że ma szacunku do życia swoich podwładnych ale nie miałem bladego pojęcia jak bardzo nie ceni swojego. Postąpiłem przeciw swojej naturze i wyszkoleniu. Frajer powinien zginąć w szczękach tego wielkiego robala. Jednak prymitywny instynkt i zaćmienie umysłu zebrało się na ten gest pomocy. Strasznie żal mi Randalla, biedak długo nie pożyje przy jego boku o ile Erwandir nie zmądrzeje.

Jestem niesamowicie poruszony jego bezdusznością i władczością.

Powiadają że magowie są szaleni i chyba coś w tym jest. Że niby inteligentny? Spity wódką ork by nie zszedł by z konia na ziemi tych wielkich robali a co dopiero inteligent!

Będę się starać zaskarbić sobie jego względy ale podejrzewam że nawet taki czyn jak uratowanie mu życia jest dla niego niczym. Śmiem podejrzewać że moje starania są zbyteczne. Nie pozostaje mi nic innego jak dalej próbować nawiązać pokojowe kontakty.

Najgorsze z tego jest to że inni ludzie mają mnie za podejrzanego typka i mi nie ufają. Kiedy byłem panem nikim i działałem sam wszystko szło jak po maśle. Zarzuca mi że wtargnąłem na posesję do której miałem wejść następnego dnia. Miał racje, ale gdyby nie ta zadyma to facet byłby już u swojego celu a my dowiedzieli byśmy się o jego wyjeździe dzień później.

Jedyne czego mu zazdroszczę to farta. Obszukałem lokal jakieś pół godziny i nie znalazłem biletu który sterczał w szufladzie. Może powinienem zmienić gogle albo zgłębić techniki przeszukiwania.

Tak czy inaczej przekażę wszystko co wiem moim ludziom u góry i niech się dzieje wola boża, bo to co się dzieje z celem mojego kontraktu mocno przekracza moje kompetencje. Zarobię co się da i witaj szeroki świecie bo przy takich ludziach jak on czuję że szybko się starzeję.

- Ted w zapiskach -

Horned

" Bardzo interesująca jednostka. Przejawia cechy młodocianej wersji człowieka na etapie zbierania doświadczenia życiowego w celu przekazania go potem swoim potomkom.

Przejawia wysoki poziom heroizmu jak i napięcia seksualnego. Bardzo prawdopodobne że nie przeszedł jeszcze inicjacji obcowania z płcią przeciwną.

Dzięki niemu nauczę się dużo o ludzkiej kulturze. "

- Abakus - zabłąkane myśli podczas obserwacji Erwandira

Dinin

"No nie, kpina jakaś. Żeby taki fircyk był takim gołodupcem. Jeszcze trochę i będę musiał płacić za niego rachunki w restauracji. Cóż, dopisze się do kosztów, może mi zwrócą."

Randall, pożyczając towarzyszowi pieniądze na bilet

Onion

Najbardziej gadatliwy ze swojej gromadki, wszędzie gdzie on się ciągnie dzieje się coś niezwykłego. Może mógłbym zacząć go używać jako mój amulet szczęścia? "
- rozmyślenia Crudeya Swifta rozmyślającego nad papierami w redakcji Sharnijskiej gazety

Ghostwalker

"Ta zagadka robi się trochę skomplikowana, na dodatek wciąż ktoś nas zaczepia. Jak nie bandyci, to reporter, jak nie reporter to ankhegi, jak nie ankhegi to biurokracja.
W końcu coś się dzieję i zaczyna mi się to podobać."

- Erwandir

Horned

Dinin

"Jak tak dalej pójdzie to w najbliższym czasie zawisnę tuż obok niego na solidnej i gustownej szubienicy. O ile nikt wcześniej nie skarci go ostatecznie za wybieganie na zasięg rzutu przed dwóch zbrojnych i maga. Zbrojnych lepszych niż byle piechur wiedzący, którą stronę włóczni skierować we wroga. O magu ciężko się wypowiedzieć, ale fajerwerki niezłe pokazał"

Randall, pomagając Erwandirowi wstać

Ghostwalker

Pierścień- skrzynia- magazyn- ważne/cenne
Talbron Knockrund- Aurum- krasnolud- zabił strażnika- odwrócić uwagę?- bezsens, inny strażnik- zamieszanie?
Aurum= bogactwo- skrzynia =/= złoto
skrzynia- moc - magia, władza, cenne, bezsens

Ucieczka Ukrycie
ma nie ma
wielkie zagrożenie małe zagrożenie

"To bezsens, nic z tego nie wynika... muszę iść spać, już świta, znów nie wstanę przed południem.
Zresztą, co za różnica, Randall i tak będzie marudził, że śpię jak król godzinami. A co tam..."

- Erwandir, zasypiając z policzkiem opartym o plik zapisanych dziwnie ułożonymi słowami kartek

Onion

"Erwandirze przed tobą najtrudniejszy moment w twojej nauce magii - poznasz zaklęcia, które są jednymi z najmocniejszych, które może rzucić istota ludzka. Jedynie rytuały oraz smocze znamiona dysponują większą mocą... No i oczywiście giganci, ale to inna historia... Przygotuj się"
- Vannath Vincesi d'Tharask - nauczyciel magii w enklawie Tharask w Sharn

Onion

"Hmm własna licencja, trzeci krąg magi... Czynisz postępy synu. Mogę się założyć, że już niedługo twoje Smocze Znamię stanie się jeszcze potężniejsze. Jestem z ciebie dumny"
- ojciec Erwandira

"Hmm ciekawe kim jest ten Erwandir i jego towarzysze..."
- nieco zdezorientowany czytelnik Sharnijskiej Gazety

Dinin

"Wyrobił się fircyk, wyrobił. Co prawda jego świętowanie awansu przyprawiło mnie o nieodpartą chęć obicia mu mordy ale mimo wszystko trochę się naprostował. Widok krwii go nie peszył, chleb ze smalcem wcinał aż mu się uszy trzęsły. No i ten numer z niedorobionym bandytą. Mocna rzecz, ciekawe czemu jej nie powtórzył.

Randall, paląc fajkę

Horned

Dinin

"Spijanie go było chyba kiepskim pomysłem. Cóż, przynajmniej jest wesoło, prawda Shakku?"

Randall, opróżniając dzban piwa

Onion

"Uwielbiam takich facetów... Znaczy się chłopców. Łatwo się z nimi bawi i płacą dużo. Ten nawet dał się wrobić w tą bajkę o rabacie. Mam nadzieje, że zostanie jeszcze nieco w tym mieście, będzie okazja do zarobku"
- kurtyzana

"Nie podoba mi się ten detektywek... Zadziera wysoko nosa i myśli, że we wszystkim ma racje. Cóż... sądzę, że Ziemia Żalu ostro da mu w kość"
- przywódca grupy szukającej Lirthaka

Ghostwalker

"To nie był dobry pomysł... Czuje się, jakbym zjadł własną księgę czarów."

- Magiczny kac Erwandira

"Ta moc, która płynie mi przez palce... mogłaby mnie rozerwać na strzępy. Muszę ją kontrolować, muszę ciągle uważać. Kto wkroczył w trzeci krąg, dopiero odkrywa tajemnice magii.'

- Erwandir

Onion · Wysłany: Pią 14:38, 05 Mar 2010 Temat postu:

"Ta jadaczka chyba mu się nigdy nie zamyka. Sądziłem, że zamilknie kiedy pokażemy mu papiery od księcia, ale on dalej gadał i gadał i gadał... Wkurzająca osoba."
- Korgan , Poszukiwacz

"Wiedziałam, że tak będzie. Ziemie Żalu to nie miejsce dla takich chucherek"
- Rydia, tropicielka i Poszukiwaczka

Ghostwalker · Wysłany: Pią 20:22, 05 Mar 2010 Temat postu:

"To wszystko, to... jest tak strasznie dziwne. Ci ludzie zastygnięci w czasie, machiny i czary.
Czułem się jakbym wkroczył do innego wymiaru. I ten smak magii w powietrzu, taki straszny, mdlący.
I taki pociągający."

- Erwandir, trzymając się za żebra, nieprzytomnie zapatrzony w zielone mgły Ziem Żalu