WRYYYYYYYYYYYYY!

Horned · Wysłany: Pią 20:58, 05 Mar 2010 Temat postu:

" Jest najodważniejszym człowiekiem jakiego znam. Jest bardzo inteligentny i nauczył mnie dwoistości natury człowieka. Jednak często myśli że wie więcej niż Ci którzy zostali stworzeni w dyscyplinie w której się spiera."

Abakus

Dinin · Wysłany: Sob 11:46, 06 Mar 2010 Temat postu:

"Nie podoba mi się to, ani trochę. Ten jego tęskny wzrok, ta jawna fascynacja tym, co pozostało z Cyre. Nie zamierzam go stamtąd wynosić na plecach jeszcze raz tylko dlatego, że zaciekawiły go krajobrazy"

Randall. nerwowo paląc fajkę

Ghostwalker · Wysłany: Czw 21:16, 11 Mar 2010 Temat postu:

Erwandir Lyntar d'Tharask, w wieku 20 lat, portret

Woocash · Wysłany: Pią 15:57, 12 Mar 2010 Temat postu:

"Kto wchodząc do wody myśli o tym że może utonąć? Z nim jest tak samo. Nie patrzy na ryzyko jeśli tylko może osiągnąć swój cel. Może sobie kłapać dziobem ile chce, ja już go zaakceptowałem takim jakim jest."

- Shakku, podczas podróży do Sharn.

Horned · Wysłany: Pią 18:16, 12 Mar 2010 Temat postu:

" Kozak, jak by to skomentował jeden z moich byłych dowódców. Oberwał bardziej niż worek świńskich kiszek z moździerzy obronnej. Jego widok po walce był komiczny. A to ja myślałem że się często psuję. Aha i ta władza, system wartości to chyba jest nic nie wart, bo co kogo spotykam to każdy myśli że robi dobrze i robi to z taką fanatyczną pasją jak Erwandir na akcji dywersyjnej. Ja mam moją grupę przyjaciół a resztę wymorduję jak ktoś tylko im zrobi krzywdę.

Ciekawe ile razy mam mu życie uratować by przestał się mnie bać, bo respektu to się nie doczekam. Swoją drogą mam ochotę stworzyć coś potężnego."

-Abakus w notatniku

Onion · Wysłany: Pią 23:20, 12 Mar 2010 Temat postu:

"Nędzne żarciki, krętactwa i wymóweczki. Ale jak to mówią, oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa"
- Sigismund oglądając pierścień

Dinin · Wysłany: Pią 23:58, 12 Mar 2010 Temat postu:

"Odkąd nauczył się swojej sztuczki z dźwiękiem zaczęło się zgrywanie twardziela. Ja rozumiem, licencja, prestiż, kasa i takie tam. Ale ile razy dzisiejszego dnia jego życie zawisło na włosku? Jakbym miał przyjmować wszystkie ciosy na które się ochoczo wystawia to nie byłoby czego ze ściany zeskrobać nawet.

No dobra, nie odejmujmy mu jego zasług. Pierwsze zlecenie wykonał, kawał świata przy tym zwiedził, nagłówkował się za trzech. No i niezłe jatki są w jego towarzystwie"

Randall, odpalając fajkę nabitą stołecznym tytoniem

Ghostwalker · Wysłany: Sob 15:11, 13 Mar 2010 Temat postu:

"Pierwsze samodzielne zlecenie wykonane, a to dopiero, miejmy nadzieję, początek drogi. Cóż, życie układa się cokolwiek niespodziewanie, ale jakoś trzeba sobie z tym poradzić."

- Erwandr z nogami na biurku

Dinin · Wysłany: Pon 11:23, 22 Mar 2010 Temat postu:

"Detektyw na dorobku, co? Ciekawe ile tak wytrzyma. Ogromnego popytu od początku raczej nie będzie, brak kasy może go przycisnąć. No ale cóż, zobaczymy"

Randall, zasypiając

Ghostwalker · Wysłany: Pon 21:33, 22 Mar 2010 Temat postu:

"Co to za ściana?! Jest tak głupi, że nie mogę przebić się do jego umysłu..."

- Erwandir, po nieudanym zauroczeniu orka

"Jutro... jutro dużo będzie się działo. Ale cóż, nie ukrywajmy, że za planowaniem zamachu stało kilku mocnych osobników. W tym mag, prawie dorównujący mi siłą."

- Erwandir, patrząc w sufit

Woocash · Wysłany: Pią 8:13, 26 Mar 2010 Temat postu:

"Niech nas w końcu zbierze do kupy. Takie walki trzeba planować, a chyba tylko Randall wie co nieco o taktyce w walce. Erwandir jest nieprzeciętnie inteligentny i wierzę że dzięki jego planom nie zawiśniemy jutro za nieuratowanie króla."

- Shakku, odpoczywając po bitwie

Onion · Wysłany: Sob 22:48, 27 Mar 2010 Temat postu:

"Widzę wątpliwości w oczach tego młodzieńca. Czyżbym za mało mu oferował? Czy może jest to nie zgodne z zasadami Smoczego Domu z którego się wywodzi?"
- Kor ir'Wynarn, brat króla i królewski doradca

"Ile to minęło już? Własna licencja, trzeci krąg magii. Wiele powodów do dumy. Jednak dlaczego zrezygnował z patronatu domu? I czemu zadaje się z zgrają dziwnych ludzi i maszyn?"
- Siegfried Lyntar d'Tharashk

"Naprawdę mi szkoda młodej Sylwii, pamiętasz jej radość w oczach kiedy zaprosiliśmy ją w Inktown na wspólny obiad z jej rodzicami? Mam nadzieję, że kiedy nasz syn wróci to z nią się zwiąże. To całkiem niezła partia. No i posiada Smocze Znamię."
- Elena Lyntar d'Tharashk

Ghostwalker · Wysłany: Pon 0:32, 29 Mar 2010 Temat postu:

"To moje życie i nie chce spędzić go tak, jak oczekują tego ode mnie rodzice i dom. Znamię to nie cyrograf!"

- poddenerwowany Erwandir

Dinin · Wysłany: Wto 18:27, 30 Mar 2010 Temat postu:

"Chłopak ciężko przeżywa ostatnie wydarzenia. Chyba pierwsza śmierć w jego najbliższym otoczeniu, może trochę za ostro go potraktowałem... A zresztą, jak na fircyka to twardy jest, nic mu nie będzie. Tylko mógłby się odpier*olić od mojej fajki."

Randall, wynosząc Erwandira z gabinetu

"No nie, jaja jak boulette. Elfia faja i miętowy tytoń... kpiny jakieś, teraz będzie się puszył z tym niewieścim modelem i przyglądał w lustrze. Może jeszcze zapragnie kaszkietu do kompletu"

Randall, w swoim typowym humorze

Ghostwalker

"To bardziej męczące niż sądziłem..."

- Erwandir, ocierając krew z nosa po rzuceniu wzmocnionego czaru

Horned

" Miota trzecim kręgiem zaklęć z taką łatwością i skutecznością że niedługo na nic się zda Randallowa szarża śmierci. Mam nadzieję że będzie mi towarzyszył do końca mojej transformacji. Tyle rzeczy zostało wyjętych mi z głowy. Może i to dla niego śmieszne ale nie życzę mu aby kiedyś szukał siebie po całym świecie nie wiedząc co spotka go jutro."

- Abakus -

Dinin

"I on twierdzi, że nie jest magiem bojowym... ta kula ognia nawet mi brwi nie przypaliła. Mówiłem, że się wyrobi"

Randall

Onion

"Kacap pierdolony, pedał i jebany chuj. Jeszcze raz przyjdzie tutaj ze swoim przydupasem to mu jaja urwę obcęgami."
- pewien mocno wkurwiony półork po spotkaniu z gwiazdami

Ghostwalker

"No świetnie, jeszcze mi tu maga brakowało..."

- Erwandir, zaatakowany przez kulę ognia

Dinin

"Pewnych rzeczy w nim chyba nie zmienię. Może to i dobrze, przynajmniej nie ma abakusowych pierdolnięć. Ale z tą magiczką to już przegiął... że niby czemu jej nie zabić? bo może niebrzydka? Cały plan się spierdolił a my ledwo uszliśmy z życiem a jemu się na pogawędki zbiera. No kurwa, może jeszcze kwiatki jej damy następnym razem i flaszkę wina na pojednanie"

Randall, daleki od zadowolenia

Onion

"Buźkę to mu nieźle poharatało. Ale z tą maścią to powinien wydobrzeć. Z gorszego piekła wychodziłam"
- Jenn Benard, czarownica ognia

Ghostwalker

"Moja twarz... moje oczy... Boli, bardzo boli, nie wiem czy bardziej ciało, czy dusza, kiedy widzę ta twarz w lustrze.
Jestem słaby, ale przetrwałem. A włosy kiedyś odrosną.
Ale coś się zmieniło we mnie, coś pękło."

- Erwandir

Dinin

"On jednak twardy jest, nie tylko jak na fircyka. Tyle płomieni niejednego twardziela usmażyło na węgiel. Poradzi sobie... Twardy jest"

Randall - obolały, zmęczony i głodny

Onion

"Hmm... co my tutaj ciekawego mamy? Mocne poparzenia... jeszcze więcej poparzeń... cholera czy Ty byłeś na Ferni? Nieważne, zrobimy Tobie maść z trollej krwi, korzenia lukrecji i niedźwiedziego sadła... Śmierdzi jak cholera, ale przynajmniej conieco się zagoi. Nadal narzekasz na zapach? Nie, no jak chcesz to mogę wysłać cię do jakiejś harpii w środku miasta, żeby cię poskładała, ale za nich nie ręcze... A i jeszcze jedno, kuracja potrwa około tygodnia."
- Krank, orczy medyk w klinice domu Tharashk

Ghostwalker

"Tak... Dałeś się zrobić jak dziecko Erwandirze, to czas dalej reagować po dziecinnemu.
Najpierw znajdę tego faceta, potem będę głośno krzyczał, a jak juz mu zabiorę zabawki to nasikam mu na ubranko."

- Erwandir gryząc fajkę