Forum WRYYYYYYYYYYYYY! Strona Główna WRYYYYYYYYYYYYY!
Najzajebistsze forum w promieniu 50 m
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielki "Bal"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WRYYYYYYYYYYYYY! Strona Główna -> Planehammer / Tydus
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
God himself
Lollercoster



Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:27, 28 Sty 2008    Temat postu: Wielki "Bal"

O tak. Wielki bal. Ale od początku.
Spotkaliśmy Clarensa. Ten nie zmienił się w cale. Ach właśnie. Sigil, znowu to samo miasto. Coraz bardziej przyzwyczajam się do tego widoku. Brakuje mi trochę gwiazd, a nawet możliwości spojrzenia w górę. To miasto zawsze będzie kręcić się wokół własnych zasad, problemów i rozkazów własnego boga. Kapitan wysłał nam przez Nemle informacje o konieczności stawienia się na statku wieczorem. Jak można było odmówić. Zaproszenie dotyczyło również Evana i Clarensa. Wieczorem poszliśmy więc. Okazało się, że na pokładzie pojawili się łowcy pragnący upolować Etheryczną hydrę. Potwora żyjące gdzieś na astralnym planie. Byli dobrze wyposażeni i dobrze wyszkoleni. Drugą niespodzianką była kantyna. Ba, cała karczma na dotychczas nieużywanym pokładzie. Uroczystość jej otwarcia była dobrze zakrapiana. I dobrze. Chętnie skosztowałem kilku trunków, szczególnie w takim towarzystwie jak kapitan. Gdy wszyscy już znikli piłem dalej. Po prostu tego potrzebowałem. Po tylu latach wreszcie poczułem odrobinę swobody. Miłe uczucie.
Straciłem trochę poczucie czasu i zbyt późno poszedłem spać. Nie żałuje. Gdy się właśnie kładłem po okręcie rozniósł się krzyk kapitana: "Z EVANEM?!?!". To mogło znaczyć tylko jedno. Jego jedyna córeczka puściła się z tym inżynierem od siedmiu boleści. Ostatnio trochę podskoczył w hierarchii i nie jest już największym niedołęgą planów, ale wyobrażam sobie jakie myśli przeszły przez głowę kapitana.
Rano moja głowa chyba próbowała pomieścić je wszystkie. Zastanawiałem się czy to burza psioniczna, czy ktoś mi przywalił wiosłem. Niezbyt miły początek dnia. A jeszcze kłótnia czegoś co okazało się chowańcem Snyrdlaka ze sztyletem Clarensa. To nie był przyjemny dzień.
Przez jeszcze kilka dni towarzyszyli nam łowcy, których podwoziliśmy. Etheryczna hydra bez względy na swoją potęgę nie miała z nimi najmniejszych szans. Jej umysł, podobnie jak mój nie mógł wytrzymać takiej ilości słów w jednostce czasu jaką wydawała z siebie Spark. Jak na młodą genasi miała stanowczo zbyt dużo do powiedzenia. Ćwiczyłem sobie na pokładzie, podpatrując ich możliwości. Są nieźli. Nawet bardzo. Kiedyś będę równie, a nawet dużo lepszy, ale to jeszcze trochę potrwa.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
God himself
Lollercoster



Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:38, 28 Sty 2008    Temat postu:

Jak tylko dotarliśmy do ich miejsca docelowego wysiedli i pożegnali się. Mam dziwne przeczucie, że jeszcze ich kiedyś spotkamy. Zobaczymy.
Na nas w końcu też przyszła pora. Kierowaliśmy się na bal, na który to Blackbird został zaproszony. Orik, właściciel posesji był w posiadaniu cennych dla nas informacji i tu miał udzielić się Clarens. Wyszkolony złodziej to przydatna sprawa co jakiś czas, ale ten jego gadający sztylet... Nieważne.
Bal był dość duży. Goście w wieczorowych strojach, potrawy, których nigdy wcześniej nie widziałem i dekoracje, które kosztowały więcej niż mój roczny żołd. Zapowiadało się nudno. Na całe szczęście występowałem w osobie ochroniarza Blackbirda i nie kazano mi się wciskać w kretyńskie łachy. Snyrdlak również nie przebierał się za bardzo. Od niedawna przybrał nową postać. Jego magia zmieniła jego ciało w unoszącą się maszynerię. Mam nadzieje, że wie co robi. Stał sie też jakiś bardziej zamknięty. Pewnie taka moc wymaga poświęceń...
Bankiet był jak sie okazało nudny. Clarens poszedł wyciągnąć z komnaty Orika zapiski, a kapitan zabawiał się rozmowami. Drobne napięcia między Nemlą a Evanem były mocno zauważalne, z drugiej strony dość bardzo trzymali się siebie. Coś jeszcze z tego tragicznego będzie. No i stało się. Nemla oblała sobie sukienkę, a Evan postanowił zdobyć klucz do garderoby. Skończyło się to zabawą w przebieralni z jakąś wampirzycą, o co Nemla była wielce zazdrosna. Cucenie Evana po tym wybryku zajeło mi i Snyrdlakowi trochę czasu, ale ubaw był przy tym nieziemski.
Impreza się rozkręcała. Nemla z zazdrości, chęci zemsty, czy zwykłej chęci pomocy przespała się w altance z Orikiem i wyciągnęła z niego informacje, w tym czasie Clarens wrócił z notatnikiem i snyrdlak przepisał wszystko, więc "poświęcenie" Nemli poszło na marne. Evan postanowił odpłacić się jej za kolejną zdradę i razem z kapitanem udając pustynnego szpona poderwał jakieś bliźniaczki. Zanim jednak do czegoś doszło Nemla przechwyciła go i razem wylądowali w garderobie. Kapitan skorzystał z okazji i zabrał bliźniaczki do altany. Ja ze snyrdlakiem mieliśmy świetny ubaw obserwując dziwaczne zwyczaje godowe istot obecnych na tym balu.
Na koniec Nemla odmieniona razem z Evanem spotkali Orika, który dopytywał się o Nemlę, która podała mu fałszywe nazwisko. Evan wyjaśnił mu, że to była jego była żona, która w rzeczywistości była zmiennokształtnym facetem. No cóż, żołądek Orika wyraźnie poczuł się w odpowiedzialności za to zajście i popełnił brutalny skurcz, który w konsekwencji doprowadził do niechlubnej i niechybnej śmierci pobliskiej roślinki.
Bosman po usłyszeniu tej historii chciał rozpocząć karierę pisarską. Na szczęście piracka krew jeszcze krążyła wśród alkoholu w jego żyłach i zrezygnował.
W tym dniu przeznaczenie nie miało nic do powiedzenia. Choć nasza mała ekipa z pewnością zgrała się nieco bardziej. Los dał nam chwilę wytchnienia, choć pewnie szykuje coś znacznie gorszego. No i ciekawe, jak wyglądać będą małe NemloEvanki


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WRYYYYYYYYYYYYY! Strona Główna -> Planehammer / Tydus Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin