WRYYYYYYYYYYYYY!

Cup-A-Tea

"Ahoj Targhamie

Dzisiejszy wypad do krainy zwanej Faerûnen był nad wyraz owocny! Zgodnie z życzeniem wyłapaliśmy parę wykurwiście olbrzymich modliszek! Dostarczymy Tobie jeden okaz po wcześniej ustalonej cenie!"

Farzilaxx - łupieżca umysłów, kapitan statku Żółcień, łowca niewolników, biznesmen; w wiadomości do Targhama (o którym za chwilę)

"Faktycznie te modliszki są wykurwiście wielkie. Ten tutaj ma prawie dwa metry! Waży też ze 100 kg...Jego pancerz...ej! był pomarańczowy, a teraz jest w kolorze moich mahoniowych kafelków! Ma cztery łapy...hmmm. Farzilaxx - jebany illithind twierdził, że całkiem dobrze się bronił dwoma mieczami. Cóż...szkoda byłoby wziąć go na ruszt i zaserwować jako danie główne...Zrobię z niego pomocnika kucharza!!! Z taką ilością łap dość szybko wyfiletuje niziołka! No i w końcu jest za darmo! Przecież nie będę płacił jebanemu insektowi!"

Targham, czyli jednooki krasnolud; również biznesmen; właściciel statku-restauracji "Grzesznik" (cumujący na asteroidzie Brall), gdzie nazwa potrawy "elfie uszy" nie jest metaforą. Jak na prawdziwego biznesmena nie przepuści okazji by Cha-Drik był niewolniczą siłą roboczą w jego przybytku.

"A więc słuchaj jaką kiedyś mieliśmy akcję! Zgłosił się do nas Thri-kreen, wiesz..to są takie wykurwiście olbrzymie modliszki! Chciał pracować u nas...tak, tak potrafi mówić! Jakbyś miał kogoś w swojej głowie. Wzięliśmy go! Cztery ręce to zawsze atut no i słyszałem wcześniej...że no...są jak te jaszczurki co zmieniają swoją barwę na taką samą co ma otoczenie! Pierwsza misja polegała na odbiciu jakiejś małej fortecy na jednej z pomniejszych asteroid gdzieś koło Bral. Modliszka świetnie się skradał, tropił i tak machał mieczami, że szybko oczyściliśmy fortecę! Ale chuj! Nasz statek powrotny jebnął w jakiś kawałek skały i nie było jak wrócić...Wezwaliśmy pomoc, ale wiesz...za nim firma ogarnie to parę dni mija! A my nie mamy zapasów bo po chuj brać na szybkie akcje! I wiesz co!!! Ten jebany robal znikąd przyrządził sporo gulaszu...Nikt się go nie pytał skąd te składniki, wszak każdy był kurwa głodny...Później do nas dotarło, że nie było trupów...pół-orkowie chroniący fortecę wylądowali w gulaszu!!! I wiesz co Ci powiem!?? Takiego gulaszu to nawet moja stara nie zdoła upichcić!!! Co się stało z modliszką czy tam czadrikiem bo tak kazał do siebie mówić...nie mam pojęcia...Zresztą i tak nie uwierzysz w moją historyjkę!

Reginald Stonefist - jeden z najemników "Ognioblasku" czyli lokalnej drużyny najemniczej i jego pijackie opowieści

Ghostwalker

"Oh! Prawdziwy Thri-kreen, to wielka rzadkość w tej części przestrzeni. Okazał się wspaniałym wojownikiem. Tylko jego żarty o tym, że najchętniej by wszystkich zjadł...
... Żarty, prawda?"

- Alcott Marlow Lindon Bordley-Spifford, o swoim nowym towarzyszu

Indus

"Wielki gadający robak, to miejsce jest zaskakujące ile odmiennych istot żyje, w tym jak to mówili... a tak! kosmosie. Jak się odzywa to mam wrażenie, że swędzi mnie głowa od środka."

Ubo zaraz po poznaniu Cha-drika

Onion

"Nawet się na nas tak nie patrz."

- Finny oraz Fanny, dwa antropomorficzne zające, po tym jak widziały Cha-Drika na statku

"Na wszystkich bogów wszystkich Sfer! Ten gość sprawi, że zbankrutujemy a do końca podróży, będziemy musieli jeść kapłańską papkę!"

- kucharz na Statku Uciech

[b][i]"Więc ocalał jako jeden z nielicznych - to brzmi podejrzanie. Z drugiej strony krasnolud nie traktował go źle. Jestem ciekaw czy może nam pomóc w odzyskaniu długu

- diablęcie Smithson

Indus

"Czy chcesz upiec te biedne stworzenia, zwariowałeś!? Wyprowadzę je stąd!"

Żółw wyprowadzając chomiki z płonącego budynku