Forum WRYYYYYYYYYYYYY! Strona Główna WRYYYYYYYYYYYYY!
Najzajebistsze forum w promieniu 50 m
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Dis, czyli Clarens uwalnia złych bogów"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WRYYYYYYYYYYYYY! Strona Główna -> Planehammer / Snyrdlak
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Horned
Professional Spammer



Dołączył: 29 Lis 2007
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:52, 27 Gru 2007    Temat postu: "Dis, czyli Clarens uwalnia złych bogów"

Sądziłem że nasza ekipa którą połączyło przeznaczenie będzie trwała przynajmniej z kilka miesięcy. No ale jak się okazuje niechęć oraz brak wspólnych tematów jest silniejsza niż najsilniejsze więzy przeznaczenia.
Ale zacznę od początku. Kiedy Morogh powiedział nam gdzie znajduje się pierścień musieliśmy nie lada problem. Trzeba było wydostać się z Dis. Przejść przez piekielne pustkowia i dojść do świątyni która zdawała się być opuszczona.
Dzięki bogom Evan przełamał się i nareszcie pochwalił się że w końcu coś umie. Blackberd znał kilka przejść z Dis na zewnątrz. Jedno z nich prowadziło przez klan diabłów które w swojej siedzibie posiadały nieaktywny portal na tereny Dis. Trzeba było stawić czoła diabłom które nie były zwyczajnymi pół-diabłami. Bałem sie jak cholera ale niebieskie wiatry oplatały Tydusa silniej niż zwykle co wróżyło bezpieczny powrót. Kiedy zaatakowaliśmy strażników portalu myślałem po kilku chwilach że sensownym ruchem było by wybicie całego klanu. Tydus rozpłatał ich na miejscu bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Zanim diabły zaczęły się akumulować spróbowałem zaczerpnąć trochę więcej energii aethyru co skończyło się niechcianym lecz pozytywnym błogosławieństwem chaosu.
Po paru chwilach wbiegliśmy do aktywowanego przez Evana portalu.

Naszym oczom ukazały się pustkowia pachnące bardziej siarką niż batoriański przeczyszczasz. A na szarym końcu widać było skromną budowlę o charakterystycznych kolumnach. Nie wiele pamiętam z tych zdarzeń, ale jedno jest pewne. Nie chce ich pamiętać. Było tam dziwnie i bardzo nieprzyjemnie. Kiedy szliśmy w stronę świątyni Nemla zaczęła wariować. Odczuwałem pomniejsze manifestacje ale nie tak mocno jak ona. Kiedy dotarliśmy do tego solidnego i surowego budynku, przywitał nas pan tego przybytku. Spokojny pół-czart, nic dodać nic ująć. Wpuścił nas do środka i powiedział że jeśli czegoś chcemy to mamy go zawołać.
Powiedział coś że są miejsca w tym przybytku których on sam nie zbadał.
My właśnie tam poszliśmy. Clarens otworzył zamek w litej ścianie. Tydus rozwalił ścianę która stawiała opór Clarensowi. Ja rozbroiłem pułapki a Nemla sięgnęła po pierścień. Jakie to było łatwe. Clarens zniknął nam na chwilę i wrócił z jakimś srebrnym zębem. Spod jego płaszcza buchał niebieski wiatr wraz z ametystowym od jego sztyletu który gadał. Clarens coś ukrywał i zmienił się.

Po krótkiej chwili gonił nas właściciel świątyni wraz z jego diabelskim orszakiem. Po przeskoczeniu kilku ścian ognia, cudem uszliśmy z życiem.
Po wskoczeniu w portal który zrobił dla nas Evan pojawiliśmy się na środku Dis. Nic wspaniałego ale żyliśmy. Zdałem sobie sprawę że jesteśmy na ulicy bogów. A Clarens trzasnął o ziemię jakimś kamieniem. Złoty pierścień potoczył się po ziemi budząc do życia bóstwo. Oniemiałem i modliłem się do Rogatego Szczura o pomoc. I ta nadeszła w postaci małego konfliktu właściciela Dis z pomniejszym bóstwem.
My wyskoczyliśmy do portalu-ultimatum i cudem uszliśmy z życiem.

Zadanie było wykonane a my byliśmy na okręcie. Czułem się dziwnie i beznadziejnie. Clarens zdawał się być na czyiś rozkazach tylko o tym nie wiedział. Evan postanowił rzucić pracę u Blackberda. Masakra która stworzyła się w atmosferze powrotu była bardzo niemiła więc postanowiłem przez cały czas naprawiać kryształ by zdobyć środki na polowanie na piaskowego alchemika.

Kryształ udało się naprawić po wielu próbach. Byłem dumny z tego czynu a splatanie wiatrów magi dzień w dzień sprawiło że czyniłem to niemal instynktownie. Poznanie kolejnych aspektów magi stało się czymś czego się spodziewałem po tak intensywnym treningu. Wychodząc z kajuty okrętu otrzymaliśmy swoje wynagrodzenie od Blackberda. Tydus otrzymał całą moją kasę tak jak mu obiecałem. Nasz cel był jasny, zajebać alchemika.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Horned dnia Pon 18:26, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WRYYYYYYYYYYYYY! Strona Główna -> Planehammer / Snyrdlak Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin