WRYYYYYYYYYYYYY!

Onion

"Jechałem kiedyś z karawaną do Wielkiej Grani, zasranej stolicy zasranego państwa gnolli, ogrów i innego gówna. Dopóki byliśmy w Breland było w porządku. Później dotarliśmy do Graywall... Mieliśmy pierwsze zderzenie z gospodarzami tego kraju. Całe szczeście, że mieliśmy wszędzie symbole Orien, bo inaczej mieszkające tam ogry pożarłyby nas - a takich dyplomatycznych wichajstrów szefowe tego kraju sobie nie życzą... Zanim dojechaliśmy do Wielkiej Grani, to myślałem, że zwariuje z zdenerwowania. Wszędzie ogry, gnolle... raz nawet przemknął nam wilk wielkości wozu... Na serio nie żartuje... Ech przestańcie się śmiać jełopy tylko tam pojedźcie, to będziecie srać ze strachu, a nie brechtać przy piwie...
- Krusk, ochroniarz