WRYYYYYYYYYYYYY!

Onion

"Dura - najstarsza dzielnica Sharn, niegdyś za czasów dawnych krolów i szlachty najpiękniejsza i buchająca życiem. Dzisiaj jest ponurym cieniem dawnych lat.

W dzielnicy zwanej Callestan znajdowały się gmachy smoczych domów, wieże targowe, siedziby gildii. Dzisiaj pozostały tylko brudne, zawilgocone, zniszczone mury.

Osoby mieszkające tutaj rzadko kiedy doświadczają światła dnia, cześciej raczej deszczu i nieczystości spadających w dół.

Jednak w tym miejscu tli się życie - życie zahartowanych istot, które codziennie muszą stawać czoła szarości i brudowi.

Ciemność Dury dla jednych jest udręką, dla innych jest odrażająca ale dla innych jest okazją. U podnóża wież można znaleźć wszystko - łącznie z rzeczami, które w świetle dnia Miasta Wież są uznawane za nielegalne. "

-krótki opis Majjerro Ilvina, podróżnika po Sharn

Onion

"Upadły Orieńczyk - karczma która jest popularna wśród bywalców dalszego Callestanu - prowadzona od żyjącego tu niemalże od zawsze niziołka Garetta. Miejsce to codziennie jest odwiedzane przez lokalnych zakapiorów, karciarzy, kanciarzy, kościarzy, poszukiwaczy wrażen, pijusów czy po prostu zmęczonych szarym życiem Dury mieszkanców. Niejednokrotnie głośne dyskusje kończą się bójkami, które przenoszą się na ulice miast. Jednakże jedzenie i napitki są tutaj tańsze niźli w Wyszczerbionym Toporze czy słynnym Złamanym Kowadle. Dlatego, też to miejsce jest bardzo popularne. Właściciel znany jest z warzenia własnej nalewki zwanej Zielonką - a przez niektórych gargulczym kwasem. Specjalnością spożywczą jest jabłkowy mus ze szczurami."

- Majerro Ilvin, przewodnik po Sharn

Onion

"Jest tu taka buda, bo lokalem czy też karczmą bym tego nie nazwał. Podła i prowadzona przez zielonoskórych. Tania i mocna wóda, ale musisz uważać na siebie bo jak hobgobliny się poznają, żeś słaby to pewnie będą chcieli się tobą zabawić. Ale jest to miejsce gdzie Glumeno albo jego wynajęci ludzie nie bądą nas ścigać. Aha, tam nie ma stołów ani krzeseł, tylko takie paleniska w ziemi. Także uważajcie żeby wam tyłki nie odmarzły"

- Sznyta o miejscu zwanym "Podły Goblin"

Onion

O bracie i siostro - chcesz zobaczyć co to życie przybądź do Tarasów! To wspaniała dzielnica, czysta, zadbana i chroniona przez brać Boromarów. A co najważniejsze - widać z niej może i słońce!"

- Robby, gnomi obwoźny grajek

Onion

"Smoczy Domek to namiastka luksusu na jaki mogą sobie pozwolić mieszkańcy Dury Niższej - nie jest to nic innego jak zamtuz, jednakże jest on prowadzony dobrze. W środku jest czysto, dziewczyny i chłopacy są umyci i pachnący. No i płaci się złotem."

- kolega kolegi o zaletach Smoczego Domku

Onion

"Wierzeźnia, Wieżeźnia - tak naprawdę to nikt nie wie jak to zapisać. Wiadomo jednak, że jest jedno z niebezpiecznieszych miejsc w Durze dla osób spoza tego dystryktu. To osiedle wtulone za Callestanem, w kierunku Bramy Malleona. Składa się z trzech dużych wież i placu pośrodku nich. Poza magazynami i pracą w nich mieszkańcy zajmują się drobnym handlem czy drobnym rzemiosłem. Częściej jednak metodą spędzania wolnego czasu jest picie alkoholu i dyskusje o Wyścigu Ośmiu Wiatrów. Z tym ostatnim Wierzeźnia ma trochę wspólnego, gdyż to tam przebiega trasa jednego z fragmentów wyścigu. Poza tym lepiej to miejsce omijać szerokim łukiem"

Majerro Ilvin, przewodnik po Sharn

"O Sharn można zaśpiewać wiele pieśni,
lecz każda z nich blednie przy jatce,
jaką można zobaczyć na Wierzeźni"

[i] - uliczny grajek w Durze [/b]

Onion

"Dolna Dura, Dolna Dura, gdzie można zobaczyć czarnego knura!"

- przyśpiewka Daasków

"Karczma Trutka? Tutaj nawet się nie kryją z niechęcia do Boromarów. Jak zobaczą, żeś z wiary Boromara albo wręcz z paczki Liddana Sztyleciaka to sztylet ci w chuja. Ale jak nie jesteś od nich albo jesteś neutralny to możesz się tanio napić. Tylko nie bierz polewki - tylko zielonoskórym to smakuje"

- neutralny mieszkaniec Callestanu

Dinin

"Czasem zapominam jak bardzo nienawidzę tego miejsca. Ciemności, smrodu, klejącej się ulicy. Wrzasków, tubylców, smrodu tubylców.

Słowo daję, szukam tylko pretekstu żeby piekło im na głowę spuścić"

Samuel, na krawędzi